niedziela, 2 października 2011

Marmolada z derenia



Nie robie przetworow z kilku wzgledow, a mianowicie- owoce czy warzywa sa tutaj stosunkowo drogie, poza tym szczerze powiedziawszy nie ma pozniej zbyt wielu chetnych do spozywania ewentualnie wykonanych dzemow czy innych przetworow i tak sie jakos samo ulozylo, ze po prostu ich nie robie. Uwielbiam za to zachwycac sie nimi u innych i musze przyznac, ze ciagle zaskakuje mnie pomyslowosc co niektorych.
Osobiscie lubie rozne konfitury do mies czy serow i tak przede mna jeszcze zrobienie chutneya ze sliwek , a poki co wykorzystalam fakt, ze deren rosnie mi sobie praktycznie pod moim balkonem i przygotowalam na probe marmolade z niego, jest idealna do pieczonych mies- podobnie, jak borowka czy zurawina.


Dereniem bardzo zainteresowala mnie w zeszlym roku Basia i mialam juz pewne podejrzenia, co do krzakow pod swoim balkonem, a wiosna i pozniej latem sie okazalo, ze podejrzenia byly sluszne.
Owoce derenia zbieramy tylko dojrzale jak same opadna lub potrzasajac drzewkiem i zbierajac to, co opadnie, nie zrywa sie owocow z galazek.


Skladniki na 3 nieduze sloiczki :
  • 900- 1000 g owocow derenia
  • 400-500 g cukru zelujacego
Owoce umyc i albo wypestkowac przed gotowaniem lub jak ja to zrobilam gotujac deren w malutkiej ilosci wody do miekkosci i przecierajac przez sitko.
Nastepnie w garczku umiescic pulpe owocowa, dodac cukier i na malutkim ogniu mieszajac chwile zagotowac i napelniac przygotowane wczesniej sloiczki (umyte, wyparzone, osuszone).



Czytalam, ze doskonale sie kombinuje z innymi owocami, np. gruszkami czy nektarynkami, poza tym mozna dodawac rozne przyprawy, jak cynamon, kardamon, wanilie.
Procz marmolady czy nalewki mozna robic rowniez chutney (z imbirem, czerwonym winem, skorka pomaranczowa i mielonymi kwiatami muskatu) czy na slodko-kwasno.

27 komentarzy:

  1. Gosiu,piękny dereń i dżemik!
    Wspaniała rzecz na zimowe wieczory.
    Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosiu, ja o dereniu dowiaduję się po raz pierwszy :) od Ciebie! ciekawe jak smakuje... po zdjęciach domyślam się jedynie, że jest pyszny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. niezwykła. bo nigdy jeszcze nie poznałam takiego smaku..

    OdpowiedzUsuń
  4. no proszę... a ja jeszcze nie miała przyjemności z dereniem obcować w kuchni... ciekawam smaku...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz słyszę. Swoją drogą fajne rzeczy rosną koło Ciebie :) Jak nie kasztany do dereń.

    OdpowiedzUsuń
  6. przetwory robimy ale z dereniem jeszcze do czynienia nie mielismy... wyglada i zapowiada sie pieknie i smacznie. zdecydowanie musimy poeksperymentowac.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pdoba mi się sposób zbierania derenia przez potrząsanie gałązkami :-) Dużo przyjemniejsze niż np. mozolne zrywanie porzeczek,koszmar mojego dzieciństwa. Teraz, niestety, nie robię przetworów z podobnych względów - owoce są tu na to za drogie, poza tym raczej deserowe, nie do przerabiania.

    OdpowiedzUsuń
  8. Amber dziekuje :)

    Kasiu dziekuje,ja o nim kiedys slyszalam,potem wlasnie Basia o nim wspamniala.Smak dojrzalych owocow kojarzy sie z wisniami.

    Kamila naprawde swietny,ostatnio smarowalam go na kanapki z pieczonym miesem-extra

    asiejko, myniolinko ....jak bedziecie mialy okazje,to polecam,ciekawy smak :)

    kabamaiga hihi...no,nie???ale to jeszcze nie wszystko...jeszcze na pewno cos ciekawego odkryje na swoich osiedlowych drogach...tak cos czuje :)poza tym rosna pigwy na kazdym prawie klombie,ale takie malutkie...

    Daria&Jarek jak bedziecie mieli okazje,to polecam,smak i konsystencje tez,mozna do wisni porownac

    Bee tez mi sie ten sposob zrywania podoba :) koszmarem mojego dziecinstwa bylo zbieranie jagod lub malin w lesie.....

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy jeszcze nie miałam okazji spróbować .Fajny kolor

    OdpowiedzUsuń
  10. musze koniecznie odwiedzic Cie jeszcze raz, bo na razie zdjecia sie nie laduja...a pachnie niemozliwie..:)

    ps. dzieki za odwiedziny..:D:D i przemily blog:) bede wpadac czesciej:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam pojęcia o istnieniu takiej rośliny!:) Coś wspaniałego:) Bardzo jestem ciekawa takiej marmolady:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z derenia miałam przyjemnośc pić tylko nalewkę, ciekawe, jak smakuje marmolada? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawa jestem smaku ... wygląda pysznie !:)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam się. Twoja marmolada wygląda na bardzo smaczną :)

    OdpowiedzUsuń
  15. nigdy nie jadłam derenia
    chętnie bym spróbowała

    OdpowiedzUsuń
  16. Chętnie spróbowałabym:)Pysznie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Owoce derenia to trochę egzotyka, chyba nawet nigdy nie miałam okazji posmakować, a szkoda, chętnie bym spróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  18. lutka40 dziekuje :)

    smacznydom dziekuje i zapraszam czesciej oczywiscie :)

    judik1119 polecam sprobowac,jak bedziesz miec okazje :)

    Domi no,to ja nie mialam okazji smakowac nalewki, tak,ze nie wiem, czy podobnie smakowo jest...

    anytsujx,Tomku dziekuje :)

    dorotko na pewno nadarzy sie okazja.....

    Mary dziekuje :)

    burczymiwbrzuchu w sumie fakt,ale z drugiej strony,jak sie poczyta w necie, to jest to dosc popularny krzew,przynajmniej w Niemczech.

    OdpowiedzUsuń
  19. No co...? No zazdroszczę i tyle... Nasz dereń się nie przyjął...:(. Moja natura zbieracza pyta się czemu? Czemu ja nie mam tyle czasu na poszukiwania dzikiego...???

    OdpowiedzUsuń
  20. piekny kolorek nigdy nie jadłam i jestem ciekawa smaku:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Gosiu, piekne zdjecia!! mialas doskonale podejrzenia, przednie. I jakiz piekny ten Twoj deren, jakze dorodny :) Marmolada zas, powiem Ci szczerze, maialam watpliwosci czy warto sie bawic w to przecieranie, ale niemal mnei przekonalas! Usciskow moc :*

    OdpowiedzUsuń
  22. ewelajno no,to szkoda,ze sie nie przyjal,mialabys,jak znalazl,a w naturze,to nawet pewnie nie mialabym pojecia ,gdzie mam szukac....

    Izaa polecam,jak bedziesz miala okazje,a smak przypomina troche nie do konca dojrzala wisnie-taki kwasno-cierpkawy

    Basiu musialabys moja mine widziec,jak sprobowalam i wygooglowalam go......bezcenna mina triumfatora :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Gosia, chyba latwo mi sobie Ciebei wyobrazic - mysle, ze podobna mine mialam 6 lat temu :D Sciskam Cie mocno!
    PS. Czyli mowisz, ze w tych piecach do makaronikow co jest? tez mam takie podejrzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  24. no,nie wiem....kurcze....za tydzien moze uda mi sie przygotowac do tych makaronikow,musze je zrobic,zeby byc pewna.....zobaczymy.....

    OdpowiedzUsuń
  25. Czad! Chciałąm robić w tym roku, wiesz, Gosiu? Ale inne obowiązki zabrały mi cały czas i dereń chyba już odszedł w zapomnienie...

    OdpowiedzUsuń
  26. Aniu....nastepny sezon i mozliwosci juz za rok :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziekuje za odwiedziny, zapraszam ponownie i serdecznie pozdrawiam :)