W tej chwili musze tylko przeprosic swoich czytelnikow, ze tak malo mnie tutaj jest, ale mam mase nauki, malo czasu, a co za tym idzie malo checi na ekserymenty w kuchni, kroluja szybkie, raczej tradycyjne potrawy, ktore juz dawno na blogu figuruja.
W sobote jednak zrobilam na szybko cos slodkiego, bo jechalam do kolezanki i potrzebowalam takie "male-co-nieco" do zabrania ze soba....
Skladniki na ok. 35 sztuk:
- opakowanie ciasta francuskiego (moze byc swieze lub mrozone,ktore nalezy rozmrozic na sciereczce przed uzyciem)
- opakowanie gotowej masy makowej
- kilkadziesiat malin mrozonych
- 1 lyzka brazowego cukru do posypania
- 2-3 lyzki mleka do posmarowania ciasteczek
- lukier zrobiony z cukru pudru i soku cytrynowego
Na ciescie francuskim rozsmarowac mase makowa, zwinac wzdluz dluzszego konca i kroic max. 1,5 cm slimaczki, lekko je rozplaszczyc reka na blasze wylozonej papierem do pieczenia, w srodek kazdego wlozyc jedna maline, posmarowac ciastka mlekiem, posypac lekko cukrem i piec w uprzednio nagrzanym do 180° piekarniku ok.20-25 minut (do zarumienienia sie) , wyjac, wystudzic i polac lukrem.
Smacznego :)