czwartek, 28 lipca 2011

Trifle truskawkowe i mile wyroznienie


Pare dni temu spotkala mnie mila niespodzianka ze strony Maggie , ktora u siebie wyroznila moj blog- dziekuje :) :)


O sobie pisalam juz przy okazji wczesniejszych wyroznien (TUTAJ i TUTAJ) i od tamtej pory niezbyt wiele sie u mnie zmienilo, no moze poza tym, ze mojej kotki juz nie ma :( :( .........

Co do nominacji ulubionych blogow, to jak zwykle sie wstrzymam, bo lubie ich tak wiele, co czesciowo widac po dlugiej liscie u mnie w zakladkach i zareczam Was, ze to nawet nie sa w polowie wszystkie, ktore lubie odwiedzac.......




Dzisiaj znowu zaprezentuje Wam nastepny deser, ktory pare dni temu przyrzadzilam z nadal dostepnych tutaj gruntowych truskawek, wiec korzystam jeszcze, ze mozna je kupic, bo niedlugo znow beda jakies "mutanty" zza morza w sklepach straszyly.....



Trifle jest deserem warstwowym i w zasadzie robi sie go z dodatkiem budyniu czy bitej smietany, jak dla mnie jest ladna nazwa na warstwowy charakter deseru czy na przyklad salatki.....




Skladniki na 2 spore porcje :

  • ok. 50 g ciasteczek amarettini
  • 150 g greckiego jogurtu
  • 50 g mascarpone
  • 2 lyzki plynnego miodu+ 1 lyzeczka dodatkowo do truskawek
  • 1/2 lyzeczki prawdziwego cukru waniliowego lub odrobine ziarenek z wanilli
  • 2 lyzki soku z limetki + 1 lyzeczka dodatkowo do truskawek
  • ok. 250 g truskawek
  • kilkanascie listkow miety
Amarettini pokruszyc i odstawic. Wymieszac jogurt z serkiem, miodem, wanilia i sokiem z limety. Czesc truskawek zmiksowac bez zadnych dodatkow, a czesc pokroic w kosteczke i wymieszac z miodem, sokiem z limetki i drobno posiekanymi listkami miety.
W szklaneczce lub czarce nalozyc warstwe jogurtu , na to warstwe pokruszonych ciasteczek, nastepnie znowu jogurt, pozniej mus truskawkowy i truskawki z mieta. Przed podaniem schlodzic 2-3 godziny.
Oczywiscie mozna inaczej sobie warstwy ulozyc lub wiecej ciasteczek. Deser nie jest zbyt slodki, wiec jak ktos lubi, to mozna mus zrobic z dodatkiem cukru.




Smacznego :)

niedziela, 24 lipca 2011

Morele w knedlach i deserze

Najpierw krotko o moim stanie zdrowia, bo musze Wam sie pochwalic, ze zaczelam juz chodzic z jedna kula, jeszcze tydzien, no.... maksymalnie dwa i juz sie pozbede moich "niebieskich pomocnikow"..............uff............... coraz mniej ograniczen i niedogodnosci........

W tym sezonie naprawde niewiele korzystalam z owocow lata, jednak te "uwiazanie" w domu i niemoznosc wyprawy na pobliski targ, a poza tym ograniczona sprawnosc w mieszkaniu skutecznie mnie zniechecaly do stania w kuchni......

Teraz powoli juz wychodze, korzystam jeszcze z truskawek, ktore u nas jeszcze bez problemu mozna kupic, kupuje maliny, jezyny, porzeczki, brzoskwinie i morele......



Kilka dni temu przypomnialy mi sie knedle z morelami, ktore czesto latem robie, poza tym natknelam sie w czasopismie "Essen und trinken" na kilka deserow morelowych i ladnie poprosilam Ktosia, aby zakupil w tureckim sklepie fajne, dojrzale morele. Postaly jeszcze dwa dni i zrobily sie idealne do moich celow.....



Smietanowo-jogurtowy deser z morelami:

  • ok. 500 g moreli (powinny byc slodkie)
  • 200 ml slodkiej smietanki dobrze schlodzonej
  • 450 g pelnotlustego naturalnego jogurtu
  • 4-5 lyzeczek cukru
  • 3 lyzeczki fixu do smietanki
  • 3 lyzki soku z limety
  • 2 lyzki miodu
  • 2 lyzki platkow migdalowych
Miod rozgrzac na patelni,dodac platki migdalowe i chwile zrumienic. Rozsmarowac gladko na blasze wylozonej papierem do pieczenia i schlodzic. Jak masa zastygnie, mozna wlozyc na jakis czas do lodowki, bedzie sie latwiej lamalo.
Morele sparzyc, obrac skorke i wypestkowac, 2-3 sztuki pokroic w kosteczke, reszte zmiksowac z sokiem z limety.
Smietanke ubic, dodajac na koncu cukier wymieszany z fixem i wymieszac z jogurtem.
Musem morelowym zamiennie ze smietanka wymieszana z jogurtem napelniac 4 szklaneczki do deserow, na wierzch rozlozyc pokrojone kawalki moreli i po kawalku migdalow w miodzie.



Smacznego :)


Knedle z morelami :




Zrobilam je jak zawsze z TEGO przepisu, dodajac po jednej jezynie do srodka moreli i zamiast cukru w kostkach mialam normalny brazowy, wiec dawalam po ok. 1 lyzeczce .




Tym razem podalam je polane przyrumieniona tarta bulka lub z kwasna smietana do wyboru.





Smacznego :)

Obie propozycje dolaczam do kulinarnej akcji Morelkowo Brzoskwiniowo 3 organizowanej przez kabamaiga :)

czwartek, 21 lipca 2011

Bliny gryczane z wedzonym lososiem

Od dawna przymierzalam sie do zrobienia takich prawdziwych gryczanych blinow, a ze dostalam spory kawalek swiezo wedzonego lososia przywieziony przez siostre znad morza, to stwierdzilam, ze wykorzystam kawalek go jako dodatek do blinow, na ktore znowu znalazlam przepis w niedawno zakupionej przeze mnie fantastycznej ksiazce "Kresowy tygiel kulinarny- kuchnia bialoruska" Andrzeja Fiedoruka.
Na pewno jeszcze nieraz przedstawie tu propozycje zaczerpniete z tej ksiazki, bo sa to receptury bliskie mojemu sercu, jako, ze moja Mama pochodzi z tamtych stron i o wielu tamtejszych prostych smakolykach tylko slyszalam, a niektorych dane bylo mi pokosztowac bywajac jako dziecko w odwiedzinach u krewnych na Bialorusi.....
Podana w ksiazce gramature zmniejszylam o polowe.





Skladniki na ok. 30 blinow:

  • 300 g maki gryczanej
  • 20 g swiezych drozdzy
  • 7-8 g cukru
  • 2 male jajka
  • 1 szklanka mleka
  • sol
  • tluszcz do smarowania patelni przy smazeniu
Drozdze rozetrzec w misce i rozprowadzic 1/2 szklanki cieplego mleka.,dodac 100 g przesianej maki, dobrze wyrobic i postawic w cieplym miejscu przykryte sciereczka do wyrosniecia.
Gdy rozczyn podwoi swoja objetosc, dodac sol, zoltka, pozostale cieple mleko i make, dobrze wyrobic. Przed koncem wyrabiania delikatnie polaczyc z piana ubita z bialek i pozostawic w cieplym miejscu do ponownego wyrosniecia.
Wyrosniete ciasto przeniesc w poblize plyty i smazyc bliny na posmarowanej tluszczem patelni (bliny powinno sie smazyc praktycznie na suchej patelni). Ciasto nakladac lyzka na grubosc ok. 5 mm i smazyc z obu stron lekko rumieniac.
Ja podalam je z wedzonym lososiem i sosem smietanowym.




Sos serowo-smietanowy:
  • 1 kubeczek kwasnej smietany
  • 50 g twarozku koziego
  • sol, pieprz, sok z cytryny do smaku
  • posiekany koperek
Wszystkie skladniki wymieszac, doprawic do smaku.


Smacznego :)

czwartek, 14 lipca 2011

Lekkie ciasto wieloowocowe


Na poczatku czerwca moja 13-letnia juz Nastolatka miala urodziny i jak zwykle padlo pytanie z mojej strony...."jakie chcialabys ciasto urodzinowe???"

Musze Wam powiedziec, ze odkad swietuje z przyjaciolmi swoje imprezki urodzinowe,czyli od 3-go roku zycia ,to nigdy nie chciala torta.......wiecie.......takiego klasycznego dzieciecego, jakich teraz pelno.......z kolorowymi masami marcepanowymi, figurkami czy cukrowymi kwiatami.......

Zreszta podobnie bylo zawsze z balami przebierancow....... moja kochana Corcia nie miala ani razu zyczenia byc ksiezniczka, byly zwierzatka czy bajkowe postacie, ale nigdy ksiezniczka w rozowej sukience z korona na glowce..... Tak szczerze mowiac , to nie ubolewalam z tego powodu ;)

Wracajac do urodzinowych ciast, to przez ladnych pare lat jako tort krolowalo ciasto marchewkowe, pozniej byla "faza" na ciasto cytrynowe z cytrynowym lukrem , a ostatnimi laty zyczy sobie zawsze cos z owocami na urodzinowy stol.....W tym roku inaczej nie bylo, dostala kilka czasopism do reki i wybrala sobie taki oto placek.....

A Wasze dzieci???? maja zyczenia co do urodzinowych ciast czy tortow??? zycza sobie klasyczne torty, czy tez te piekne, kolorowe w formie boiska pilkarskiego czy lalki Barbie czy moze w formie motylka????? a moze tez wola zwykle ciasto z owocami ??????



Skladniki na blaszke 32 x 39 cm:

  • 375 g maki
  • 3 plaskie lyzeczki proszku do pieczenia (dalam 2)
  • 150 g cukru
  • 1 op. cukru waniliowego
  • szczypta soli
  • 4 jajka
  • starta skorka z 1 niepryskanej cytryny
  • 300 g kwasnej smietany
  • 3-4 brzoskwinie
  • 2 banany
  • 500 g wisni
  • 1/2 lodygi rabarbaru (moze byc,ale nie musi, dodalam go od siebie,bo lezal w lodowce)
Brzoskwinie sparzyc wrzatkiem, polac zimna woda, obrac ze skorki i pokroic na kawalki. Wisnie umyc, wydrylowac. Banany obrac i na kawalki pokroic.

Wszystkie skladniki ciasta dokladnie zmiksowac ,wylac na natluszczona i opruszona maka blache,wygladzic. Powykladac rownomiernie owoce na ciasto i piec je ok. 35 minut w uprzednio nagrzanym do 200° piekarniku.
Wyjac, wystudzic i mozna podawac na przyklad z waniliowymi lodami.



Smacznego :)

Zrodlo : "Laura backen - einfach lecker"

piątek, 8 lipca 2011

Smazone kwiaty cukinii




Dzis przedstawiam kolejna propozycje z kwiatami cukinii, tym razem smazone w glebokim tluszczu. Teraz musze poczekac na nastepne kwiaty jakis czas, bo sie skonczyly i musze wysiac kolejna porcje :) Tak ze poznym latem znowu cos Wam zaproponuje :)




Skladniki na 1 porcje:

  • 125 g koziego twarozku
  • 3-4 listki miety
  • 3-4 listki bazylii
  • 2 polowki suszonych pomidorow z oleju
  • sol,pieprz
  • 4-5 kwiatow cukinii
Ciasto-podaje tak na oko:
  • 1 jajko
  • kilka lyzek mleka
  • 1-2 lyzki maki
  • 1 lyzka drobno startego parmezanu
  • sol
  • olej do smazenia
Pomidory osaczyc,ale nie musi byc zbyt dokladnie,drobno je pokroic i wymieszac z posiekanymi listkami miety i bazyli i twarozkiem, doprawic i napelniac przygotowane wczesniej kwiaty cukinii (czyli musza byc delikatnie oplukane i osuszone i wyciete preciki ze srodka) , zawinac delikatnie gore kwiata wraz z farszem.

Skladniki ciasta zmiksowac i odstawic,ciasto powinno miec konsystencje gestszego ciasta nalesnikowego.

Przygotowane kwiaty dobrze otoczyc w ciescie i smazyc w glebokim tluszczu ok. 5-6 minut ,w trakcie smazenia obrocic je delikatnie widelcem .

Podawac z zielona salata i bagietka lub jako dodatek do grilowanego kawalka miesa.



Smacznego :)

środa, 6 lipca 2011

Cukinia....Kwiaty.....Sery.....Tarta....

Od wczoraj siedze troche nad swoim blogiem, zmieniam go, udoskonalam, pewne zmiany juz widac, jeszcze na pewno bedzie ich troszeczke, bede wdzieczna za komentarze,jak sie Wam podoba nowy wystroj, mile widziane beda rowniez wszelkie slowa krytyki, ktore na pewno przemysle i moze wprowadze w zycie, choc od razu musze sie wytlumaczyc, ze nie mam zielonego pojecia o technicznych aspektach prowadzenia bloga, wiec moze byc, ze nie wszystko bede umiala przedlozyc w praktyce.

Tak notabene bylabym wdzieczna ,jakby ktos lopatologicznie wytlumaczyl mi, jak w naglowku bloga umieszcza sie takie male fotki, jakie wiele osob je ma na swoich blogach.......z gory dziekuje :) :) :)



A teraz chcialabym zaprosic Was na przepszna tarte z nadziewanymi kwiatami cukinii, ktora dzieki zeszlorocznym podpowiedziom Szarlotka (dzieki stokrotne :)) zasialam na swoim prywatnym balkonie po dlugotrwalym i bezowocnym poszukiwaniu kwiatow na targu.
Takie rozwiazanie polecam kazdemu, bo uprawa ta nie zajmuje za duzo miejsca, a mamy swieze i w dosc sporej ilosci kwiaty.

Inspiracji dostarczyla mi Bea i jej blog :) :)




Skladniki na forme o sr. 28 cm :

  • 200 g ciasta francuskiego
  • 8-9 kwiatow cukinii
Farsz:
  • 50 g ricotty
  • 50 g kremowego koziego serka
  • 50 g fety
  • 1 zoltko
  • 1-2 lyzki tartego parmezanu
  • 3/4 lyzki posiekanej natki
  • kilka listkow bazylii
  • garsc posiekanych orzechow wloskich
  • sol, pieprz
Masa serowo-jajeczna :
  • 3 lyzki ricotty
  • 2 jajka
  • 2-3 lyzki tartego parmezanu + ok.2 lyzek do posypania tarty
  • 50 ml slodkiej smietanki
  • garsc lisci bazylii
  • sol, pieprz
  • garsc posiekanych orzechow wloskich
Ciastem wylozyc natluszczona foremke, wylozyc na wierzch papierem do pieczenia, obciazyc fasola lub grochem i podpiec ok.15 minut w 200°, przesudzic.

Kwiaty cukinii bardzo delikatnie oplukac, osuszyc i ostroznie otworzywszy usunac preciki kwiatowe.
Orzechy podprazyc na suchej patelni,odstawic.
Skladniki farszu dokladnie utrzec,dodac orzechy,doprawic, wymieszac i napelniac delikatnie kwiaty. Mozna to robic mala lyzeczka lub za pomoca rekawa cukierniczego.
Kwiaty ukladac na podpieczonym spodzie tarty i zalac je wymieszana masa serowo-jajeczna. Posypac uprazonymi orzechami i posypac parmezanem.
Piec w nagrzanym do 200° piekarniku przez ok. 30 minut.



Smacznego :)

Moja mala uprawa na balkonie :)