Pare dni temu kilka kolezanek-blogerek praktycznie w jednym czasie zaprezentowalo fajna propozycje,ktora jest swietna alternatywa do tradycyjnej pizzy czy typowego quichu.
Juz zarabiajac ciasto klul mi sie w glowie pewnien pomysl,bo od dawien dawna mialam ochote i zbieralam sie na zrobienie typowego Flamkuchen ,jak rowniez
Pissaladière ,ale tez
Flamiche zaprezentowane na kilku blogach.
Ciasto przygotowalam wedlug przepisu na pate fermentee podanego przez
Gospodarna Narzeczona ktore nastepnie podzielilam na trzy czesci........................
Skladniki na pate fermentee:
- 10 g swiezych drozdzy
- 10 g i soli
- 500 g maki
- 350 g wody
W misce wymieszac drozdze,sol,make i wode i wyrobic ciasto
metoda Bertineta . Wyrobione juz ciasto wlozyc do miski,przykryc sciereczka i odstawic na minimum 6 godzin w temperaturze pokojowej lub na cala noc do lodowki (ale nie dluzej niz na 48 godzin) ,ciasto powinno podwoic swoja objetosc.Jesli wyrastalo w lodowce,to trzeba je wyjac na godzine przed dalsza obrobka.
odslona pierwsza........................Flamiche
- 100 g boczku wedzonego lub pancetty w plasterkach
- 2 srednie pory
- 200 g gestej smietany
- 2 jajka
- sol,pieprz,galka muszkatolowa
- 1 lyzka oliwy
- ewentualnie tarty ser (Grueyere na przyklad)
Boczek pokroic w kosteczke ,pory w plasterki,rozgrzac oliwe na patelni i przysmazyc najpierw boczek,nastepnie pory,jak sie lekko przyrumienia,odstawic na bok do przestygniecia.Wymieszac w misce smietane z jajkami,dodac przestudzony boczek z porem,przyprawic sola,pieprzem i galka.
Blache natluscic i wylozyc ja ciastem ,formujac palcami,wylozyc na nie przygotowane nadzienie,wierzch posypac serem i piec w nagrzanym uprzednio piekarniku (230°) 15-20 minut.
Smakuje zarowno na cieplo,jak i na zimno.
odslona druga..............Pissaldière
bazowalam na przepisie podanym przez
Liske,ale ze robilam w malej foremce 15 x 22 cm,wiec pozmniejszalam ilosc skladnikow
- 2 duze cebule
- maly zabek czosnku
- 1/2 lyzeczki suszonego tymianku
- 3 lyzki oliwy
- 1 lyzka masla
- kilkanascie czarnych oliwek
- kilka filecikow anchovis
- pieprze i sol do smaku (jednak z sola trzeba bardzo uwazac,bo anchovis sa bardzo slone-osobiscie nie uzywalam wcale soli,a i tak bylo slone)
Cebule pokroic w cienkie piorka i wrzucic na rozgrzana na patelni oliwe z maslem,dodac drobniutko posiekany czosnek i tymianek i mieszajac dlugo dusic na malutkim ogniu.Cebula musi byc miekka i lekko skaramelizowana,ale nie brazowa-przyprawic,a nastepnie lekko ostudzic.
Foremke wysmarowac oliwa i wylozyc ciastem,na nim wylozyc ostudzona cebulke,fileciki anchovis i oliwki.
Piec w 220° ok.20 minut.

odslona trzecia.................Zielona tarta z szynka
te przyrzadzilam wg wlasnego pomyslu rowniez w malej foremce 15x22 cm
- peczek dymki
- 1/2 cukinii
- 1/2 pora (czesc srodkowa,czyli biala przechodzaca w zielona)
- 5-6 pieczarek
- 1/2 lyzeczki posiekanego drobniutko rozmarynu
- 2 zabki czosnku
- 2 plastry gotowanej szynki
- 100 g creme fraiche
- 1 jajko
- sol,pieprz,galka muszkatolowa
- ser tarty (u mnie Ementaler)
Dymke,por,pieczarki i cukinie pokroic na polplasterki i poddusic pare minut na rozgrzanej lyzce oliwy,dodac rozmaryn,drobno posiekany czosnek,odstawic do ostygniecia.W tym czasie rozbeltac creme fraiche z jajkiem,przyprawic sola,pieprzem i galka,wymieszac z przestudzonym nadzieniem,dodac drobno pokrojona szynke,wymieszac i wylac na uprzednio przygotowane w natluszczonej foremce ciasto,posypac serem.
Piec w 220° ok.20 minut.
Smacznego :)
P.S. ....a calkiem niedlugo zapraszam na Flammkuchen......