Obiecalam ,ze pare fotek wrzuce z Festynu Dyniowego, na ktorym bylam nie tak dawno.Pogoda piekna byla i mozna bylo sobie przyjemnie przedpoludnie spedzic na ogladaniu i kupowaniu dyn, ale nie tylko :)
Byly i wystepy i dla dzieci pokaz robienia mega-baniek mydlanych,cudne swiece z wosku i wyroby z miodu, chlebek wlasnej produkcji i wiele innych ciekawostek i oczywiscie atrakcji dla dzieci :) (zeby powiekszyc fotki nalezy kliknac w nie)
Ten dzien caly zaplanowalam pod znakiem dyni,bo i na obiad przyrzadzilam quiche z dynia i Roquefort , a na deser upieklam odwracane ciasto dyniowe z zurawina, ktore w zeszlym roku pieklam o tej dokladnie porze.
Jak co roku Bea bardzo wyczerpujaco opisala dynie i ich gatunki i jedyne,co moge od siebie dorzucic,to kilka fotek,ktore zrobilam bedac tutaj na Dyniowym Festynie i pokazac,co zrobilam z zakupionych przez siebie jadalnych mini dyn,ktorych daremnie szukalam w zeszlym roku,a ktore bez problemow znalazlam w tym :)
Na tym Festynie zakupilam oczywiscie kilka egzemplarzy,bo jakzeby inaczej...... i w ten sposob wyladowala na moim balkonie dynia na Halloween,bo sobie postanowilam,ze raz chcialabym sie pobawic w wycinanie (niedlugo ja przedstawie Wam tutaj :)) ,zakupilam rowniez 3 malutkie dynie roznych gatunkow do zapiekania na probe i jedna dynie gatunku Siam (widac je na jednym ze zdjec) ,z ktorej jeszcze nie wiem,co przyrzadze,ale na pewno juz po Festiwalu Dyniowym Bei -niestety....
Mini- dynie faszerowane drobiowym ragout :
- 3 malutkie dynie
- 1 podwojna piers z kurczaka
- ok.100 g ryzu
- 1 marchewka
- garsc mrozonego zielonego groszku
- ze 4-5 galazek tymianku
- 2 lyzki kaparow
- 1 nieduza cebula
- 2 lyzki kwasnej smietany
- 2 zabki czosnku
- oliwa z oliwek
- sol,pieprz
Dynie umyc,osuszyc,odkroic wierzcholek i wydrazyc je z pestek,zostawiajac caly miazsz w srodku.
Czosnek przecisnac przez praske i wymieszac z 1-2 lyzkami oliwy,listkami z 1-2 galazek tymianku,sola i pieprzem i po troche wysmarowac tym srodki dyn.Dynie ulozyc w naczyniu zaroodpornym i przykryte folia alumiuniowa zapiekac same ok.40 minut w 170° (Miazsz powinien byc dosc miekki,ale sie nie rozpadac).
W miedzyczasie pokroic drobno cebule i zeszklic ja na 1-2 lyzkach oliwy,dodac pokrojone w kosteczke mieso (mozna tez uzyc i na pewno lepiej bedzie smakowac mieso z drobiowych udek) ,marchewke,posolic i popieprzyc,podlac woda i dusic jakies 15 minut,nastepnie dodac mrozony groszek,kapary,listki tymianku,na koncu smietane i przyprawic raz jeszcze jesli trzeba.Wymieszac z ugotowanym ryzem i napelnic upieczone dynie.
Smacznego :)
30 komentarzy:
Bardzo ciekawe. Tez mam takie male dynie z ogrodu, wiec teraz juz wiem, co z nimi zrobic ;) A Bea, no coz, jest niedoscignionym idealem ;)
Wspaniała dyniowa relacja.Chyba w końcu dotrę na Festiwal za rok...
Nadziewane bardzo lubię.Pięknie Twoje wyszły!
Ale fantastyczne :) Zazdroszczę Ci tych dynieczek, na pewno pyszne :)
Wiesz Gosiu, kiedy obejrzalam Twoje zdjecia to od razu zachcialo mi sie ponownie dyni :) Chyba sobie kupie chociaz jedna sztuke bo mam jeszcze kilka przepisow do wyprobowania. A Twoje faszerowane dynki wygladaja doskonale :)
Fantastyczne zdjecia - szkoda ze mnie tam nie bylo... Dynia i Roquefort hmmmmm... Przesympatyczne te nadziewane dynie!
ach, jakie święto i jakie dynie piękne masz
zazdroszczę
Dlaczego w Polsce nie ma takich festiwali? No dlaczego? Gosiu wspaniałości i na zdjęciach i na talerzu
miss_coco tylko jestes pewna,ze to jadalne dynie??? bo tak samo wiele ozdobnych wyglada-upewnij sie lepiej :)
Amber dziekuje slicznie :)
Nobleva dzieki :) ja Tobie tych wspanialych sliwek zazdroscilam :),a dynieczki pyszne byly-fakt,a do tego dekoracyjnie na talerzu wygladaly :)
Majeczko dziekuje :) a dynie to sobie kup jeszcze i to niejedna ;)
Arek dziekuje slicznie i za rok zapraszam :)
Margot dziekuje :) ,a swieto dyn mam zawsze na 2-3 miesiace w kalendarzu zapisane,zeby nie przegapic :) tzn. przez cala jesien sa w roznych gospodarstwach takie festyny dyniowe,ale ten jest w centrum miasta,wiec bezproblemowy dojazd jest :)
kabamaiga dziekuje :) a do Polski pewnie tez dotrze ta tradycja,bo dynie coraz bardziej popularne sie robia i tutaj :)
no cóż trzeba by taki festiwal zorganizować. przymierzę się w przyszłym roku, skrzyknę przyjaciół, z hektar różnościami obsadzę i będzie. dynię faszerowaną robię, ale nadziewam dobrościami od razu i razem piekę. Pozdrówko z wielkopolskiej wsi
ja z chęcią zjadłabym taka białą :)
Ziemianinie no,prosze ....FANTASTYCZNY!!! pomysl,a jak dasz wczesniej znac,to chetnie przyjade :)uwielbiam takie "imprezki"
Paula zapraszam i polecam :)najlepsze jest to,ze kupujac je spisalam sobie ich nazwy,bo kazda inaczej sie nazywala i za nic nie umiem znalezc teraz tej karteczki :(
Jakie śliczne dyńki! :)
Jejciu, jak ja zazdroszczę Wam tych festiwali dyniowych! U nas jak są 4 rodzaje na całym targu, to już normalnie szaleństwo ;)
Zazdroszczę Ci możliwości uczestnictwa w tak pięknym święcie:)
Buziaczki
Prawdziwy dyniowy raj!!!
A te kolorowe dynie bajeczne
z chęcią wybrałabym się na taki jarmark...
wspaniałe dynie nadziewane ;] smakowite.
o ja! ale czadxD tyle dyni w jednym miejscu, no nic tylko CI Gosia zazdraszczam ;))
O jak świetnie, ile dyń i jakie cuuuudne!:-)
A Twoje nadziewane przepysznie się prezentują Gosiu:))
Fantastyczny przepis!
Bardzo mi się podoba. Uwielbiam faszerowane warzywka :)
A jakaż relacja. Gosiu pozazdrościmy takich festynów :)
serdeczności
M.
Ależ miałaś cudowną pogodę! Taki spacer wśród straganów był niewątpliwie wielka przyjemnością. Zdjęcia piękne, a przepis bardzo wartościowy - tez ten Twój Festiwal i... pojechałabym na festiwal do Ziemianina... Urocze są takie spotkania miłośników płodów rolnych:)i rękodzieła.
Pozdrawiam ciepło, Gosiu, bo dziś pogoda, jak na Twoich zdjęciach:)
fantastyczny widok,tyle dyniek :)) uwielbiam na nie patrzeć, dynia to chyba jedno z najpiękniejszych warzyw!!
Swietny ten festyn! Uwielbiam takie miejsca :) A Twoje faszerowane mini-dynie urocze :)
Co do Siam zas - to ja sie jeszcze na nia nie odwazylam, moja 'pani od dyn' twierdzi bowiem, ze sa one niezwykle trudne do pokrojenia (trzeba praktycznie rzucic dynia z impetem o podloge by pekla ;)), stwierdzilam wiec, ze na razie zajme sie latwiejszymi dla moich miesni gatunkami ;)
Pozdrawiam serdecznie! I dziekuje Ci za wspolne dyniowanie :)
Pinkcake dziekuje :) a festynow tez sie doczekasz-Ziemianin obiecal w przyszlym roku :)
Olcik, Beatko, Karmel-itko, Viri, Majanko bardzo dziekuje :)
Monis dziekuje :) tez wlasnie faszeroane warzywka lubiei czesto robie :)
ewelajno sliczne dzieki i fakt....dokladnie dzis byla tak samo cudowna pogoda,jak wtedy...mozemy sie umowic na festyn do Ziemianina w przyszlym roku :)moge nonstop bywac na takowych ...uwielbiam....
jukejko zgodze sie co do dyn-piekne sa....i dziekuje :)
Beo dziekuje :)co do Siam,to czytalam wlasnie,ze jest bardzo ciezka w obrobce-zobaczymy....ale zaciekawil mnie opisywany jej smak i aromat....podobny do melona ....no,zobaczymy-ciekawa jestem i na pewno niedlugo zrelacjonuje na blogu :)
Gosiu, pewnie! Z radością!!! Jakbym przeoczyła to Ty mi mów! Dobrze?
Uściski:)
Jasne,jasne :) :)
Ale fajne! i ile dyń!! Wszystko mi się tu podoba :)
Dziekuje :) :)
Skąd Wy te dynie bierzecie... u mnie w okolicy li i jedynie wielkie pomarańczowe...
A taką miseczkę złapałabym z przyjemnością...
Joasiu- no,to zapraszam na drugi raz na zakupy do Niemiec,tutaj masa jest roznych gatunkow i jak zaobserwowalam wlasnie rokrocznie wiecej ich jest :)
Cudne miejsce :) Jak z bajki
dzieki :)
Prześlij komentarz